Tak ja Włosi bez makaronów, tak Polacy nie mogą żyć bez ziemniaków. Wydawałoby się, że powinniśmy być w tej materii ekspertami. Tymczasem, dopiero od niedawna możemy kupić w sklepach ziemniaki różnych odmian – na pure, do sałatek, do pieczenia. Mimo, iż w Polsce uprawia się około stu odmian ziemniaków jadalnych, w sklepach zazwyczaj jest do dyspozycji jeden, bądź dwa gatunki tego warzywa. Podobnie jest na placach targowych, gdzie powinien być większy wybór – jest większy wybór dostawców. Co roku jednak spotykamy jeden, dwa gatunki, które oferują wszyscy sprzedawcy. A ile razy zdarza się, że z zakupionych ziemniaków niemal połowa musi być wyrzucona, ponieważ po rozkrojeniu okazuje się, że mają zepsute, czarne wnętrze. Prawdopodobnie, zbyt duże i mocne nawożenie, opryski środkami chemicznymi oraz złe przechowywanie sprawiają, że nasze ziemniaki nie mogą być obecnie przetrzymywane w domach czy piwnicach przez dłuższy okres czasu. A kiedyś, można było trzymać je w workach przez całą zimę… Wczesną wiosną, jedynym ich mankamentem były wyrastające z oczek zawiązki młodych pędów.
