W ostatnich latach lokowanie oszczędności na lokatach bankowych nie pozwalało zarobić zbyt wiele. Ze względu na niskie oprocentowanie depozytów, przeciętne oprocentowanie rocznej lokaty wynosi ok. 1,5-1,8%. Oczywiście, znaleźć można lepiej oprocentowane lokaty, zwykle wiąże się to już jednak ze spełnieniem określonych warunków – na przykład trzeba być nowym klientem banku, założyć konto lub wpłacić środki ponad stan z konkretnego dnia (tzw. nowe środki). Czy oszczędzanie na lokatach ma jeszcze sens?
Najczęściej spotkać się można ze zdaniem, że lokaty obecnie nie mają obecnie żadnego sensu. Jako przykład podaje się okres sprzed dziesięciu, a nawet kilkunastu lat, gdy lokaty oprocentowane były na 5-7%, a czasem wyższy procent. Niestety, takie spojrzenie na sprawę powoduje, że umacniam się w przekonaniu, że świadomość ekonomiczna Polaków jest niewielka. Tak naprawdę lokaty zawsze służyły temu samemu – zabezpieczaniu środków przed zgubną inflacją. Aby zdać sobie sprawę, że lokaty rzadko pozwalały dobrze zarabiać, należy spojrzeć na realną stopę procentową. Czyli stopę procentową ustalaną przez Narodowy Bank Polski z uwzględnieniem wielkości inflacji konsumenckiej CPI. To stopy procentowe determinują wysokość oprocentowania w bankach, a inflacja obrazuje, jaka część naszych oszczędności traci na wartości poprzez spadek siły nabywczej. W długich okresach realna stopa procentowa rzadko przekracza wartość 2%. Czyli rzadko kiedy można na lokatach zarobić (REALNIE!) więcej niż dwa procent. Niestety występują też okresy, w których realna stopa procentowa jest ujemna, co oznacza, że przeciętnie oferowane na rynku przez banki lokaty powodują, że ich odsetki nie pokrywają „strat” spowodowanych inflacją.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze podatek Belki, który pobierany jest od zysków kapitałowych – również od odsetek od lokat. Podatek wynosi 19% od nominalnego zysku – oczywiście nie uwzględnia wpływu inflacji. Dlatego czasem też inflacja nazywana jest cichym podatkiem pobieranym przez rząd. Oprocentowanie nominalne pomniejszone o podatek Belki powoduje, że jeszcze trudniej znaleźć lokatę, która pozwoli zarobić. Co nie oznacza, że jest to niemożliwe!
Jaki jest tak naprawdę cel inwestowania, czy bardziej oszczędzania, w lokaty? Przede wszystkim powinna to być ochrona wartości pieniądza. Jeżeli obecnie inflacja wynosi ok. 1,5%, to powinniśmy znaleźć lokatę, której oprocentowanie wynosi 1,5%, ale już po opodatkowaniu 19% podatkiem! Czyli powinniśmy szukać lokat, których oprocentowanie nominalne wynosi 1,85%. Wtedy tak naprawdę w dzisiejszym otoczeniu makroekonomicznym wychodzimy „na zero”. A to już coś, w końcu nasze pieniądze, gdy leżą na nieoprocentowanych rachunkach lub są odłożone w skarpecie, tracą na wartości o wartość inflacji! Które rozwiązanie z ekonomicznego punktu widzenia jest rozsądniejsze? Tracić co roku 1,5% wartości oszczędności, czy wychodzić „na zero”? Odpowiedź jest oczywista, tym bardziej, że założenie lokaty w dzisiejszych czasach jest bardzo proste. Najczęściej można to zrobić bez wychodzenia z domu, za pomocą internetu lub w najgorszym przypadku z pomocą kuriera, który pod wskazany adres dostarczy dokumenty do podpisania. Trudno więc powiedzieć, że proces zakładania lokaty generuje koszty. Ktoś powie – czas. Owszem, czas to pieniądz i założenie lokaty trwa kilkanaście minut. Może kilkadziesiąt. Z ręką na sercu – czy czasem jednak nie marnujemy większej ilości czasu na inne, nieproduktywne rzeczy?
Ktoś inny powie, że nie ma czasu chodzić po bankach lub po ich stronach internetowych i porównywać ofert. Tym bardziej, że dziś lokaty często mają dodatkowe obwarowania, które są nagradzane wyższym oprocentowaniem. Za założenie konta w danym banku po raz pierwszy – można zgarnąć lepsze oprocentowanie. Za kartę do konta – również. Za ulokowanie środków ponad stan środków na rachunkach i lokatach na dany dzień – także można liczyć na lepsze oprocentowanie. Banki prześcigają się w oferowaniu co raz to nowszych promocji, co powoduje, że klientom coraz trudniej odnaleźć się w gąszczu informacji oraz co raz trudniej znaleźć najlepszą ofertę.
Życie gospodarcze nie lubi pustki i tak też jest w tym przypadku – w internecie znaleźć można strony, blogi, a nawet profesjonalne narzędzia pozwalające szukać najkorzystniejszych lokat w oparciu o zadane kryteria. Można lokaty filtrować np. za pomocą okresu, wysokości zaangażowanych środków, oczekiwanej wysokości oprocentowanie. Jest również możliwość zaznaczenia, czy gotowi jesteśmy do skorzystania z promocji oferowanych przez bank. Taki filtr pozwoli na początku odrzucić te lokaty, które z pewnością nas nie interesują. W zamian otrzymamy lokaty terminowe ranking od najlepszych do najgorszych. Wtedy po prostu polecam wybrać trzy najlepsze oferty i już „ręcznie” na stronie banku zapoznać się ze szczegółowymi warunkami, dobrze się zastanowić, sprawdzić jakie formalności wymagane są przy zakładaniu lokaty itp. Takie profesjonalne narzędzie oraz opinie na blogach, stronach, a także w komentarzach w porównywarkach są bardzo cennym źródłem informacji, co pozwala zaoszczędzić naprawdę wiele czasu. I przede wszystkim znaleźć ofertę, która opiewać będzie na oprocentowanie wyższe niż 1,85%, które gwarantuje, że nie będziemy tracić przez złowrogą (dla oszczędności) inflację. A zapewniam, że uda się znaleźć lokatę, która również pozwoli realnie zarobić.
Inwestowanie nigdy nie było i nie będzie proste. Za to oszczędzanie, czyli regularnie odkładanie zarabianych kwot i chronienie ich przez inflacją, jest łatwe. Polecam przede wszystkim samemu przeliczyć, czy stać nas na utratę pieniędzy. Pieniędzy, na które ciężko pracowaliśmy przez długie miesiące. Dla mnie odpowiedź jest prosta – warto szukać odpowiednich lokat terminowych i zakładać je. Jest to bezpieczna forma oszczędzania – trzeba wspomnieć, że środki do równowartości 100 tysięcy Euro chronione są przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Ryzyko – żadne. Korzyści – ochrona przed inflacją oraz realny zarobek. Słuszna decyzja może być tylko jedna.